Heh, I am eating chocolate and remembering my trip to Cologne. I am sure many of you have been to the museum of Lindt chocolate (mmm, yummy!) there...
I wonder how much would agents learn about me after analyzing my miniatures in a lab ;P In addition to DNA there must be a lot of traces of my snacks ;) The customer will open the package and be surprised why it smells of chocolate... why... ;)))
Heh, wcinam czekoladę i wspominam mój wyjazd do Kolonii - pewnie wielu z Was było tam w muzeum czekolady Lindt - mmmmm pyszna. Ciekawe ile dowiedzieliby się o mnie agenci po zbadaniu w labolatorium figurek ;P prócz DNA jest pewnie mój cały przekąskowy jadłospis. Haha - klient otworzy paczkę, a tu pachnie czekoladą... ciekawe czemu ;)))
Focus, you need to focus, Ana! And return to work, as the miniature has to be finished...
Skup się Anka i bierz się do roboty, bo trzeba skończyć figurkę...
So much for staying focused...
I just recalled Balrog's dinner trio:
Cauliflower - because it's the only thing he likes in today's dinner,
Apple - because it's just like the one he got from Adusia,
Compote - because he snatched it from the cupboard by himself.
I am sitting and watching how he grew up.
He's eating an apple with its skin (just like Adusia), drinking the compote with seeds, loves Malwinka and makes worms from building blocks with her... And oh, he also cries louder - he's obviously growing up!
No to by było na tyle z koncentracją...
Przypomniał mi się tercet obiadowy Balroga:
Kalafior - bo jedyne co dziś lubi w obiedzie,
Jabłko - bo takie jak od Adusi,
Kompot - bo własnoręcznie upolowany (z szafki).
Tak sobie siedzę i patrzę - jak on mi dorósł.
Wcina jabłko ze skórką (jak Adusia), kompot pochłania z pestkami, kocha Malwinkę i robi z nią robale z klocków... o i ryczy też jakby głośniej - bez wątpienia dorasta!
Ryk oznaką dojrzałosci :-)
ReplyDeleteJak widać nie tylko lwów i szympansów hehe
ReplyDeleteI co jest głośniejsze?
To co bliżej ;)))
moje figurki po tym co zobaczylem zostaly schowane gleboko w szafie
ReplyDelete